Witam, witam i zapraszam na pierwszy rozdzialik.
Miłego czytania ;)
__________________________________________________________________________
Fotia
Był piękny, słoneczny, zimowy poranek. Siedziałam
przy stole w kuchni, spoglądając za okno. Roztaczał się przez nie widok na
ogród, spowity masami śniegu. Wyglądał przepięknie: krzewy pokryte białymi, puchowymi chmurkami, śnieżynki
tańczące na płatkach kwiatów, huśtawka przykryta śnieżną kołderką. Poczułam, że
nie patrzę na ogródek mojej cioci Mary ale na pałacowy ogród jakiejś
księżniczki.
Hm, gdy byłam mała, lubiłam bawić się na zjeżdżalni
w parku, która wyglądała jak taki mini zamek. Mostek wiszący na łańcuchach,
schody na szczyt wieży, z której można było zjechać szybko na dół. Bawiłam się
tam miliony razy, udając, że jestem księżniczką spoglądającą z zamkowej wieży
na swoje królestwo. Głupie ? Trochę ale miałam wtedy siedem lat !
To wspomnienie wróciło do mnie z taką siłą, że
nabrałam naglącej chęci na zabawę w parku. Ale raczej wyglądało by to głupio,
gdyby szesnastolatka zjechała ze zjeżdżalni krzycząc „Jestem księżniczka
Selestia !!!”.
Chwila. Ja nie mam jeszcze szesnastki. Ale już niedługo.
Jeszcze dwa tygodnie. Miałam takie szczęście, że urodziłam się 24 grudnia, w
Wigilię. Dzięki temu mogłam żądać podwójnych prezentów. Zawsze pytałam tatę:
„-Kupiłeś mi już prezent urodzinowy, tato ?
-Oczywiście, że tak kochanie.
-A świąteczny ?- pytałam z chytrym uśmieszkiem.
-Yyy… no…zobaczysz”
Ha! Tata zawsze zapominał o tym, że w Wigilię mam
urodzin, albo że jest Wigilia! Lecz w tym roku nie będę mogła się z nim
przekomarzać. Zresztą od sześciu lat już nie mogę. Zginął, gdy miałam dziesięć
lat. Chociaż minęło tyle czasu od jego śmierci to ból wcale nie zmalał a ten
koszmarny dzień krąży po mojej pamięć, jak natrętny komar, który tylko czego by
wpić się mi w skórę.
To był najkoszmarniejszy dzień w moi życiu.
Wracałam z koleżanką do domu ze szkoły, rozmawiając
o Zeku Blake, który przyszedł na lekcję cały owinięty w papier toaletowy,
krzycząc: „ Zombie Apokalipsa !!!! Uciekajcie nim zjem wam móooo…zgiiiiii.”
Tylko coś kostiumy mu się pomyliły, bo zombie raczej nie chodzą całe w
bandażach. Oj było się z czego pośmiać. Szłyśmy tak rozmawiając, od czasu do
czasu wybuchając nie kontrolowanym śmiechem przez co ludzie, którzy nas mijali
dziwnie się patrzyli. Po jakichś piętnastu minutach stanęłyśmy pod domem Alice.
Pożegnałyśmy się i ruszyłam dalej. Mieszkałyśmy w dzielnicy Queens. Mój dom
stał niedaleko lasu, za którym rozciągała się zatoka Long Island. Często wędrowałam po nim z ciocią Mary. A co
dziwne nigdy nie udało nam się trafić nad samą zatokę. Miała znajdować za
wzgórzami, które ją otaczają ale ani razu nie znalazłyśmy drogi.
Po przyjemnym spacerze, wreszcie stanęłam przed
domem. Pogrzebałam w torbie, poszukując kluczy. Wyjęłam je i otworzyłam drzwi.
Uchyliły się z lekkim skrzypnięciem. Weszłam do środka, rzucając torbę na
podłogę w przedpokoju. Weszłam do kuchni żeby coś przekąsić nim wezmę się za
lekcję. Październikowe słońce zaczynało już chylić się ku zachodowi. Dziś
wyjątkowo późno wróciłam. Zjadłam szybko kanapkę z dżemem, po czym poszłam
odrabiać zadania. Gdy tak siedziałam, próbując rozgryźć matematykę, ktoś
zadzwonił do drzwi. Było już po siódmej a na dworze zrobiło się ciemno.
Pomyślałam, że to nie tata, bo on ma kluczę i powinien zaraz wrócić z remizy.
Pracował jako strażak. Więc kto to mógł być ?
Podeszłam do drzwi, głośno pytając :
-Kto tam ?
-Ciocia Mary.
Otworzyłam, wpuszczając ciocię do środka. Weszła,
gwałtownie obracając się w moją stronę.
-Chodźmy do salonu, kochanie. Muszę ci coś
powiedzieć.
Jej mina nie wróżyłam niczego dobrego. Po chwili
usiadłyśmy na kanapie spoglądając na siebie niepewnie.
- A więc…-zaczęłam opowiadać najgorszą historię jaką
mogłam usłyszeć. Dowiedziałam się, że w jednej z kamienic wybuchł pożar. Strażacy
przyjechali aby go ugasić . Wśród nich był mój tata. Większości osób udało się
uciec. W budynku na trzecim piętrze
została mała dziewczynka . Tata zauważył ją pierwszy i ruszył jej na pomoc.
Ogień stał się tak duży, że zagrodził im drogę powrotną. Jedynym możliwym
wyjściem pozostało okno. Reszta strażaków gasiła pożar aż jeden z nich zauważył
tatę i dziewczynkę w oknie. Użyli specjalnej , wysuwanej drabiny by zabrać ich
stamtąd. Dziewczynka wyszłam pierwsza z pomocą mojego taty, a potem drugiego
strażaka. Ogień zaczynał docierać do okna. Została mało czasu na ewakuację. Gdy
już miał zacząć przeciskać się przez okno, od ściany nad oderwał
się metalowy karnisz przygważdżając go do ziemi. Siła uderzenia
połączona z malejącą ilością tlenu musiała spowodować utratę przytomności. Ogień pochłonął mojego tatę nim pożar został
ugaszony.
Zginął ratując małą dziewczynkę . Był bohaterem.
Po tych wiadomościach przepłakałam całą noc w
ramionach cioci. Po kilku dniach odbył się pogrzeb, na którym pojawili wszyscy
strażacy, rodzina, przyjaciele i mała Emili z rodzicami. Pocieszali mnie,
próbowali dodać otuchy. Ale to nic nie dało. Zostałam sierotą. Mamy nigdy nie
poznałam. Tata mówił , że musiała odejść, choć bardzo nas kochała.
Po pogrzebie przeprowadziłam się do wujka i cioci.
Mieszkali dość blisko mojego, starego domu. Mijały miesiące a ja dochodziłam do
siebie. Postanowiłam, że muszę być dzielna i mimo wszystko mogę być szczęśliwa
choć najważniejszej osoby w moim życiu już nie ma. Jednak postanie na w moim
sercu jako promyczek dobra.
Od tamtych wydarzeń minął szmat czasu. Chyba zawsze
będą mi towarzyszyć.
Wstałam od stołu, okładając talerz po śniadaniu do
zlewu. Spojrzałam na zegarek. 7:20. Czas do szkoły. Pobiegłam do przedpokoju,
stając prze lustrem wiszącym na ścianie. Falowane, rudę włosy opadały mi na
ramiona. Ubrałam dziś szary sweter i białe jeansy. Stałam tak przez chwilę, po
czym odwróciłam się na pięcie ruszając po kurtkę wiszącą na wieszaku. Kiedy
uporałam się z butami, otworzyłam drzwi, krzycząc na cały dom : „Pa ciociu, pa
wujku. Wychodzę !!!!!!!!!!!!”. Wstrząsając domem oraz zapewne sąsiadami wyszłam
do szkoły.
Bardzo ciekawy rozdział!
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy to wręcz fantastyczny :D
Fajnie rozpoczęłaś opowiadanie :D
Rozwalił mnie moment "Zombie, Apokalipsa" XD
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
dalsze-losy-herosow.blogspot.com